Rozdział 9
Tak
jak Ginny myślała, następnego dnia cała szkoła huczała od plotek.
Z tego powodu dziewczyna starała się unikać zaludnionych miejsc. Mimo niedzieli
wstała o siódmej, byleby tylko zjeść w spokoju śniadanie. Gdy
schodziła na obiad, nijak nie udało się jej uniknąć wytykania palcami
jak i palącego uczucia, że ktoś ją obserwuje. W przerwie pomiędzy
posiłkami siedziała wraz z Mioną w swoim dormitorium. Rozmawiały,
płakały ze śmiechu oraz narzekały na profesorów. Nim się spostrzegły
minęła kolejna przerwa. Musiały udać się na kolację. Ponieważ zrobiło
się zimniej postanowiły się przebrać.
Ginny ubrała białe rurki, czarną
bokserkę, na którą założyła czerwoną bluzę z kangurkiem. Na stopy
włożyła wygodne, czarne trampki. W łazience rozczesała swoje włosy, a
następnie za pomocą magii ułożyła je w drobne spiralki. Usta pomalowała
przeźroczystym błyszczykiem. Gdy wyszła, w pokoju czekała na nią
Hermiona ubrana w czarne rurki oraz białą w czarne paski koszulkę. Na
nią zarzuciła białą marynarkę. Na jej stopach znajdowały się białe
trampki. Jej włosy były wyprostowane, sięgały połowy jej pleców.
Niektóre pasma luźno wiszących włosów były białe. Między nie miała
wsadzoną czarną opaskę z kokardką. Tak wyszykowane wyszły z pokoju.
Udały się do Wielkiej Sali. Miały do zrealizowania misję, którą
przydzieliły sobie gdy rozmawiały: Nie dać się. Postanowiły, że pokażą
całej szkole, że Ginny wcale się ich nie boi i, że ich opinia nie jest
najważniejsze dla niej.
Kiedy weszły do sali wszystkie rozmowy ucichły.
Oczy wszystkich były na nie zwrócone. Dziewczyny niezrażone podeszły do
stołu Gryffindoru i usiadły koło Harrego i Rona. Ten drugi zrobił się
cały czerwony. Jednak, gdy zauważył, że obie dziewczyny zajęły się
jedzeniem naleśników z serem i dżemem malinowym sam zabrał się za
swojego najlepszego przyjaciela - kurczaka.
Gdy wraz z Harrym skończyli,
pożegnali się i wyszli z Wielkiej Sali, do Ginny podeszła jakaś grupka
trzecioklasistek - każda miała egzemplarz "Czarownicy".
-
Mogłybyśmy prosić o autograf? - zapytały chórem, wyciągając w stronę
Ginny gazety. Rudowłosa spojrzała na okładkę. Było to zdjęcie Blaisea
całującego się z rudowłosą dziewczyną. Gdy ta się odwróciła Ginny
poznała w niej siebie. Wielki, krzykliwy napis głosił: "Dziedzic fortuny
usidlony? Kim jest ta dziewczyna?", by chwilę później zmienić się na:
"Czas wybaczać! Ginewrę Weasley rzucił chłopak, ale...", napisy
zmieniały się kilkakrotnie. Wszyscy obecni zwrócili wzrok na Wesleyównę.
Ta, nie chcąc dać im satysfakcji, przyjęła długopis i na każdej gazecie
złożyła swój podpis. Później wróciła do jedzenia. W trakcie całej
kolacji jeszcze kilkakrotnie podchodziły do niej trzecioklasistki. Za
każdym razem odchodziły z uśmiechem na ustach.
***
Wiewiórko,
spotkajmy się dzisiaj w Pokoju Życzeń, o 20:00.
Twój ukochany
Tak
brzmiała treść notki, którą dziewczyna dostała z rana. Do tej pory
zastanawiała się czy pójść. W końcu się zdecydowała i wyszła z pokoju
wspólnego. Gdy dotarła na siódme piętro, przypomniała sobie, że nie wie
co pomyśleć. Przez chwilę głowiła się nad tym, aż w końcu drzwi się
pojawiły. Gdy weszła nie zauważyła w pokoju nikogo. Jednak chwilę
później została przyparta do ściany i namiętnie pocałowana.
-
Wina? - zapytał Blaise, gdy wreszcie się od siebie oderwali. Dziewczyna
odmówiła. Niezrażony niczym Diabeł nalał do dwóch kieliszków.
Uśmiechnął się i podał jeden Ginny. - Nie martw się, nie dolałem
amortencji. Nudzę się! - wyznał. - Dawno nie zrobiliśmy kawału.
Proponuję więc przejść do drugiej części umowy.
- Czyli? - zapytała zaciekawiona Ginny.
- Robimy kawał McGonagall.
- Tylko co? - zapytała i zaczęli się zastanawiać. Siedzieli tak do 22.
***
McGonagall, Minerwa
Kolejny
kawał z serii Królowa&Król Żartów. Nic trudnego. Czysta
transmutacja. No i trochę zaklęć. Za pomocą niewidki Harrego, dostaniemy
się do pokoju McOdwaga&Szlachetność, zaczarujemy jej ręce tak, że
następnego dnia każde jedzenie, którego dotknie będzie się zmieniało w
karmę dla kotów.
***
Z
różnych względów, postanowili dokonać tego jeszcze dzisiaj. Ginny
wymarzyła sobie drzwi do pokoju Harrego i zabrała z niego pelerynę
niewidkę. Potem Blaise zażyczył sobie drzwi do dormitorium McGonagall.
Zanim jednak do niego weszli, rzucili na siebie zaklęcie Silencio oraz
przykryli się peleryną niewidką.
Znaleźli się w przestronnym, czerwono-złotym pomieszczeniu. Na samym środku pokoju stał stolik, na karmazynowym dywanie. Pod jedną z ścian stało jednoosobowe łóżko, na którym spała siwa czarownica w papilotach.
- Czyli jednak nie zawsze nosi kok! - powiedział do niej Diabeł.
Podeszli do niej na palcach. Mimo zaklęcia, słychać było trzeszczenie podłogi. W pewnej chwili czarownica zachrapała i odwróciła się na drugi bok, przodem do Ginny i Blaisea. Miała otwarte oczy. Na początku młodzi adepci magii byli przerażeni, jednak szybko okazało się, że wiedźma dalej śpi. Podeszli więc jeszcze bliżej, każde zaczęło szeptać formułkę zaklęcia, na jedną z dwóch dłoni profesorki. Gdy skończyli wybiegli z pomiezczenia, ze śmiechem.
___________________
Witajcie! Przepraszam, że tak długo nie pisałam. Blog II pojawi się w sieci w następnym tygodniu. Wraz z nową notką na tym. I dwa rozdziały "Na dwa fronty..." Wybaczcie błędy, sprawdzałam, ale na telefonie, więc mogłam części nie wyłapać. Rozdział dla Viridi. Chciałaś by było o nich głośno? Nawet w zapyziałej szczurzej norze już o nich wiedzą. Chciałaś by były żarty? Są. Wszystkim co czytają, a sami piszą, życzę weny. Jeśli ktoś robi szablony, nie potterowskie, i mógłby mi jeden zrobić, to proszę, niech skontaktuje się ze mną na GG, numer w Patronusie numero 4.
Finite
- Czyli jednak nie zawsze nosi kok! - powiedział do niej Diabeł.
Podeszli do niej na palcach. Mimo zaklęcia, słychać było trzeszczenie podłogi. W pewnej chwili czarownica zachrapała i odwróciła się na drugi bok, przodem do Ginny i Blaisea. Miała otwarte oczy. Na początku młodzi adepci magii byli przerażeni, jednak szybko okazało się, że wiedźma dalej śpi. Podeszli więc jeszcze bliżej, każde zaczęło szeptać formułkę zaklęcia, na jedną z dwóch dłoni profesorki. Gdy skończyli wybiegli z pomiezczenia, ze śmiechem.
___________________
Witajcie! Przepraszam, że tak długo nie pisałam. Blog II pojawi się w sieci w następnym tygodniu. Wraz z nową notką na tym. I dwa rozdziały "Na dwa fronty..." Wybaczcie błędy, sprawdzałam, ale na telefonie, więc mogłam części nie wyłapać. Rozdział dla Viridi. Chciałaś by było o nich głośno? Nawet w zapyziałej szczurzej norze już o nich wiedzą. Chciałaś by były żarty? Są. Wszystkim co czytają, a sami piszą, życzę weny. Jeśli ktoś robi szablony, nie potterowskie, i mógłby mi jeden zrobić, to proszę, niech skontaktuje się ze mną na GG, numer w Patronusie numero 4.
Finite
Hihihi nie mogę się doczekać następnego rozdziału i tego pięknego momentu w którym McGonagall czegoś dotknie. A poza tym rozwaliła mnie akcja z autografami. Super notka.
OdpowiedzUsuńWENY
Dzięki. W następnej notce będzie się działo. Pojawi się zamieszanie Dumbledore, Snape i oczywiśccie Królowa&Król spółka z.o.o. :)
UsuńF.
Hej Finite :D
OdpowiedzUsuńNie no!! FANTASTYCZNA (właściwie to mało powiedziane) notka! Ta gazeta "Czarownica" z okładką Ginny i Blaise'a... cudo *.* . A ten pomysł na kawał... brak słów!
Pozdrawiam i Całuję ;**
Życzę BARDZO DUŻOOO weny :D
G. Potter
Fajne fajne. No ale, że jedne pocałunek i już w gazecie? No ale to już nie mój problem. Świetnie napisane
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział. Moim ulubionym parringiem jest Blaise i Ginny, więc Twój blog strasznie mi się podoba. ;DD Autografy, wino i pocałunek...No i żart. ;) Czekam na nexta z niecierpliwością. Pisz, pisz szybciutko. ;D
OdpowiedzUsuńFioletoowa
SUPER SUPER SUPER SUPER!!!
OdpowiedzUsuńWarto było czekać <3
Kocham Cię i Twojego bloga :*
Czekam na nn z niecierpliwością :)
buziaki,
Twoja Drowned :*
hahahahaha kawał dla McGonnagal extra!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietne! To fantastyczny rozdział - spełniłaś moje oczekiwania! <3 Życzę Ci duużo fajnych piosenek i pysznych soków (jeśli tylko mogą Ci pomóc w napisaniu czegoś ciekawego).
OdpowiedzUsuńNiech Moc będzie z Tobą!
Ha, ha, ha. Biedna McGonagall. Oj, coś czuję, że będzie się działo. :) I jeszcze to rozdawania autografów. Genialne. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie
[heart-pain]
Wow, nie mogę się doczekać śniadania (chyba, że McGonagall na nie nie przyjdzie). McGroźna śpi z otwartymi oczami i w papilotach? :O Autografy od Ginny mnie rozwaliły :D Rozdział świetny, zresztą jak wszystkie. :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Mionka M. :*
[dramione-historia.blogspot.com]
Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger :D
OdpowiedzUsuń[http://zakazana-milosc-moze-byc-slodka.blogspot.com/]