Rozdział 2
czyli jak do żartu się szykować oraz wprowadzam kłopoty
Rozdział z dedykacją dla Kacpra - i tak wiem, że Tysia Ci pokaże! Tym razem bez błędów - nie masz co płakać nad moją interpunkcją!
- Dean Thomas.
- Nie! - odpowiedziała Ginny. - To mój chłopak!
- Chłopak? To ty nie jesteś z Potterem?!
- Nie, nie jestem. Wracając, Zabini, proponuję kogoś... bardziej odpowiedniego. Snape!
- Snape! Oszalałaś?! Chociaż... Dobra. Warunek: następna będzie McGonagall.
- Profesor McGonagall!, Zabini.
- Och!... Jestem Blaise Zabini! - powiedział, wyciągając rękę. - Przyjaciele mówią do mnie Blaise bądź Diabeł.
- Dobra, dobra Diabełku, skoro ci tak na tym zależy, to nie będę się do ciebie zwracała jak Hermiona do Draco i na odwrót. Teraz jednak siądźmy i wymyślmy jakiś kawał...
Dalsza część spotkania przepłynęła w dość pokojowej atmosferze. Co prawda, zdarzały im się kłótnie, ale że mieli dość podobny gust, to stosunkowo szybko wymyślili odpowiedni kawał na Nietoperza.
***
Snape, Severus
Ten żart jest dziełem dwóch par rąk... Tak, ja Królowa znalazłam odpowiedniego kandydata na przyszłego Króla. Wracając. Za dwa tygodnie będzie bal halloweenowy. Profesor na tę okazję wypożycza szatę wyjściową, my zaś za pomocą mojego zaklęcia (Zabini, B.) sprawiamy, że gdy tylko on wejdzie do sali, kolor jego szat zmieni się na różowy! Nie zapominajmy jednak o butach - za pomocą i wsparciem Magicznych Dowcipów Weasleyów zmienią się w buty klauna! Ubaw będzie po pachy. Razem z Królem jesteśmy dumni z pomysłu ( w 7/8 mój).
***
Ginny udała się do sowiarni, by wysłać listy do Georga. Ponieważ Ron nie chciał jej pożyczyć Świnki, musiała użyć jednej ze szkolnych sów. Wybrała białą, w czarne plamki. Bardzo przypominała Hedwigę. Na jej wspomnienie z kącika oka Ginny spłynęła łza.
- Płaczesz? - zapytał ktoś za jej plecami.
- Wspomnienia - odpowiedziała.
-Nie możemy żyć przeszłością, tak jak nie możemy jej zmienić - Ginny chciała obrócić się, by zobaczyć, kto do niej mówi, jednak chłopak zamknął ją w niedźwiedzim uścisku, bo zauważył, że do oczu Ginny napływają łzy. W tym czasie przed jej oczami migały fragmenty i uczucia z przeszłości. Śmierć Hedwigi, Szalonookiego... Strach o Georga, gdy tak strasznie krwawił. Twarze osób, które zginęły. Tonks i Lupin. Płacz przerodził się w szloch. Ruda wtuliła się w umięśniony tors chłopaka, ten mrucząc: "Spokojnie, cicho..." do jej ucha, jednocześnie głaskał ją po głowie. Gdy się już uspokoiła, puścił ją, a gdy Ginny podniosła głowę, by podziękować, zobaczyła już tylko blond włosy znikające za drzwiami.
CDN
Obstawiajcie, kto to mógł być! Ten, kto trafi, ma u mnie rozdział z dedykacją (w którym wyjaśni się, kto to był, ale to jeszcze przynajmniej ze trzy rozdziały, zanim on nastąpi)! Viridi Prati, chciałaś wiedzieć - teraz płacz! Nie dostaniesz rozdziału z dedykacją! Jednak nie martw się, za konstruktywny komentarz z Twej strony, możesz dostać dedykację w następnym rozdziale!
Draco Malfoy! :D
OdpowiedzUsuńOhh, nie powiem. Ale mnie korci. Ciebie tu jeszcze nie widziałam, a więc witam i dziękuję za przybycie!
UsuńOh, dziękuję! A propos filmu, który miałam oglądać - niech stracę, stwierdziłam, że przeczytam. Mogę ci dać linka, jest ciekawy :) http://jakwkinie.pl/Piraci-z-Karaibow-Na-nieznanych-wodach-2011-Napisy-PL,2134f.html
OdpowiedzUsuńA propos mojego nicka - jest po łacinie, możesz sprawdzić sobie w google'u, co oznacza :)
Że po łacinie to ja wiem. Film znać znam- Johny Depp (love). Jeśli chcesz dedykację musisz się bardziej postarać i za nic w świecie nie zdradzić!
UsuńJasne, jak zwykle (no prawie) możesz na mnie polegać. Nie zdradzę, choćby mnie skalpowano i darto pasy, będę milczeć po grób! Oby ci wystarczyło. xd
UsuńUznajmy... Zobaczymy ile skalpowania wytrzymasz... Bo będzie ciężko... Nie... Żartowałam. Pokładam w twoim słowie mą przyszłość - w pewnym sensie.
UsuńFajne, ale krótkie. ;)
OdpowiedzUsuńWiem, że piszesz to na komórce (Tak, tak. Obok mnie na matmie i niemcu xd), ale czy rozdziały nie mogłyby być ciut dłuższe? ^^
CHWAŁA NIEOBECNYM NAWIASOM! IKSDE
No mogłyby... Ale jak chcesz rozdział co drugi dzień... A co do niemca to nie prawda. To było tylko jedno zdanie, a Pani nie było...
UsuńPfff... I tak się liczy. >:D
UsuńNie liczy. Zgadnij ty lepiej, a nie... Dla cb zrobie dłuższy. Mam czas. Jutro między rekoekcjami a SprachDoktorem. Ehhh....
UsuńHihihihihi. Trzeba było brać ze mnie przykład i nie zapisywać się na żadne konkursy. ^^
UsuńEee, nie napisalam ani słowa... Byłam w 56....
UsuńO. I co? :)
UsuńCo co? Chodzi mi o to, że rozdział trzeci będzie w piątek.
UsuńI co tam w 56? (’-’*)
UsuńPowiem Ci jutro. Zgadnij o kogo chodzi na końcu!
Usuńniet
UsuńTo ci jutro nie powiem, pochoruję się, napiszę, że to ty masz czytać moją rolę... Rozdział dodam za tydzień i będzie krótszy od tego...
UsuńHahahahah. Widziałaś kiedyś jak ja czytam jakiś wiersz? Nie I dobrze, bo to traumatyczne przeżycie by było. ٩(×̯×)۶
UsuńA co do tego kto to jest to strzelam, że Blaise, bo w końcu dalej ma chyba te tlenione włosy, nie? ╰( ´◔ ω ◔ `)╯
Oj, a 4 klasa- wiersz "Przyjaciele", 5 "Lis i Kozioł"????
UsuńEjjj, piszę, źeby zgadywać kto to, by otrzymać odpowiedź!
OdpowiedzUsuńCóż... Zgodzę się z Magdą, iż absencja nawiasów jest wyjątkowo kojąca (nie zrozum mnie źle - miejscami są one bardzo przydatne ;) ).
OdpowiedzUsuńAle wracając do samego rozdziału numero due... Muszę przyznać, iż wizja Snape'a w różowej szacie i butach klauna rozbawiła mnie wprost niewyobrażalnie. Szczerze mówiąc, ani trochę nie zdziwił mnie fakt, że to właśnie Nietoperz pierwszy padnie ofiarą Królewskiej Pary Żartownisiów.
Koniec rozdziału bardzo przypadł mi do gustu. Nie dość, iż w ciekawy sposób opisałaś nagły przypływ nostalgii u Ginny związanej ze smutnymi wspomnieniami, to jeszcze pozostawiłaś u czytelnika pewien niedosyt, nie wyjawiając (przynajmniej nie od razu) kim był chłopak, który to Gryfonkę pocieszał.
Życzę jak najwięcej soku (czyt. weny ;) ),
Blackie
Dziękuję! Twe miłe i długie słowa bardzo na duchu mnie podniosły. Zapomniałam napisać jaki sok posłużył "do weny". Był to jabłkowy z Lidla. Jutro idę poszukać jakichś ciekawych smaków. Może kaktus?
UsuńMoże napisałabyś coś więcej o przeszłości Ginny? W rozdziale opisałaś jedynie przypływ wspomnień, a napisz, dlaczego dziewczyna nie jest już z Potterem. Ciekawi mnie twój pomysł na rozstanie, wszakże już od pierwszej klasy widziała w nim bóstwo. Zastanawiam się też, po co wprowadziłaś kolejną osobę do opowiadania. Czy spór Pottera z Zabinim już ci nie wystarczał? Czy biedna Ginny musi kręcić ze wszystkimi chłopakami w szkole? Z jakiego powodu Ginny zlewa na Pottera - mówi o ich rozstaniu z zupełnym brakiem uczuć, czy ma aż tak twarde serce? Przepraszam za lekkie negowanie, teraz dodam, że podoba mi się motyw z prowadzeniem pamiętnika przez Królową.
OdpowiedzUsuńNo pewnie, że to Blaise Zabini. Sprytnie to uknułaś, bo przecież Zabini ma nadal blond włosy po tym zaczarowanym szamponie.. ♥
OdpowiedzUsuńOkej, okej... wiem, że nawet nie zwróciłaś uwagi na to, że komentuję Twoje pierwsze posty. I Bogu dzięki, nie widziałaś jednego komentarza, a szczególnid jego części XD: A jak zobaczysz, to znowu(?) będziesz się zastanawiać, co jarałam, ale ok...?
OdpowiedzUsuńSnape chłopakiem Ginny? - Nie no....
Ale McGonagall............. BUAHAHAHAHAHA....!!! Ogłoszę wszystkim, że masz brudne myśli.
Niech Kacperek się cieszy. XD
Różowy, Finite, poważnie? Za dużo już słyszę o tym kolorze...
"Nie możemy żyć przeszłością, tak, jak nie możemy jej zmienić" - to jest genialne.
Dobrze, że to w tamtym miejscu umieściłaś.
Ja nie będę brała udziału w "konkursie", bo i tak po ptakach.
:D