sobota, 9 marca 2013

Wstęp



Wstęp
a raczej słowem wstępu, bo to prolog do opowiadania jeszcze nie jest

U większości Autorów zwie się to chyba „Od Autora”, ale ja chciałam być oryginalna.
Więc… Och! zapomniałam - „Nie zaczyna się zdania od „więc” (brzmi znajomo, prawda?). Już trudno… Kontynuując, napiszę teraz tutaj kilka informacji o sobie (?) i o… Hm, nazwijmy to, założeniach tego bloga. A więc (!), blog ten, bądź opowiadanie, jest moim pierwszym fanfickiem, co jest równoznaczne z tym, że... - z niczym takowe nie jest… Po dogłębnym przemyśleniu ta informacja jest tylko po to, by Was, Szanowni Czytelnicy, poinformować sama nie wiem o czym… Dobrze… Mogłabym przejść już dalej, ale muszę jeszcze jedną sprawę wyjaśnić. Czytałam kilka ocen blogów o tematyce Blaise/Ginny i spotkałam się z określeniem, że jest to popularna para. Nie zgodzę się z tym. Faktem jest parę tę spotyka się dość często jako drugi plan Dramione, a to jednak nie jest to samo! Ta para, sama w sobie jest ewenementem na skalę Polski, jak nie Europy! Popularną nazwać można tu jedynie symbiozę, że tak to nazwę, D/H i B/G.
            Tak więc przechodzę do dalszych, bardziej wpływających na życie, spraw.


Primo: Poldek - czekaj… Jaki Poldek?! Voldek! Tak Wordzie, uroczy Sam-Wiesz-Kto - na razie nie żyje, potem zobaczę - może go wskrzeszę…
Secundo: po długim procesie myślenia zdecydowałam się na to, że Fred… W sumie to się jeszcze nie zdecydowałam. EDIT: No to teraz, po dobie myślenia, zdecydowałam. Skoro Severus i Drops żyją - patrz tertio i quatro - to Fred też.  
Tertio i quatro: Severus Snape żyje, Dumbledore też, może to później wytłumaczę jakimś  one-shotem, na którego zresztą mam pomysł.
Quinto: tutaj (w tym opowiadaniu) NIE MA i nie będzie pary Draco i Hermiona! Będzie coś innego… Parą tutaj będzie Ginny i Blaise, co - jak sądzę i mam nadzieję - pójdzie łatwiej (czytaj: sparowanie pójdzie łatwiej). No to chyba wszystko… Ano tak… To już w następnym akapicie.
           

Bardzo prosiłabym o komentarze. Rozumiecie, albo nie, że przynajmniej te pierwsze rozdziały są pisane pod wpływem istoty zwanej Weną, a ona niestety, życzy sobie doceniania lub nie jej twórczości, w każdym razie - chociaż dawania znaku, że do kogoś to opowiadanie faktycznie dociera.
            Tak, teraz zakończyłam podstawowe wieści. Notki będą pojawiały się co dwa tygodnie… No... najdalej co miesiąc. Oczywiście wszystko będzie zależeć od tego, czy ktoś to w ogóle będzie czytał.

Dzięki za uwagę, zapraszam do czytania prologu i oceniania go w komentarzach.


Finite Incantatem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz