a raczej słowem wstępu, bo to prolog do opowiadania jeszcze nie jest
U większości
Autorów zwie się to chyba „Od Autora”, ale ja chciałam być oryginalna.
Więc… Och! zapomniałam - „Nie
zaczyna się zdania od „więc” (brzmi znajomo, prawda?). Już trudno… Kontynuując, napiszę teraz tutaj kilka informacji o sobie (?) i o… Hm, nazwijmy to, założeniach
tego bloga. A więc (!), blog ten, bądź opowiadanie, jest moim pierwszym
fanfickiem, co jest równoznaczne z tym, że... - z niczym takowe nie jest… Po
dogłębnym przemyśleniu ta informacja jest tylko po to, by Was, Szanowni Czytelnicy, poinformować sama nie wiem o czym… Dobrze… Mogłabym przejść już
dalej, ale muszę jeszcze jedną sprawę wyjaśnić. Czytałam kilka ocen blogów o
tematyce Blaise/Ginny i spotkałam się z określeniem, że jest to popularna para.
Nie zgodzę się z tym. Faktem jest parę tę spotyka się dość często jako drugi
plan Dramione, a to jednak nie jest to samo! Ta para, sama w sobie jest
ewenementem na skalę Polski, jak nie Europy! Popularną nazwać można tu jedynie
symbiozę, że tak to nazwę, D/H i B/G.
Tak
więc przechodzę do dalszych, bardziej wpływających na życie, spraw.
Primo:
Poldek - czekaj… Jaki Poldek?! Voldek! Tak Wordzie, uroczy Sam-Wiesz-Kto - na
razie nie żyje, potem zobaczę - może go wskrzeszę…
Secundo:
po długim procesie myślenia zdecydowałam się na to, że Fred… W sumie to się jeszcze
nie zdecydowałam. EDIT: No to teraz, po dobie myślenia, zdecydowałam. Skoro
Severus i Drops żyją - patrz tertio i quatro - to Fred też.
Tertio i quatro: Severus Snape żyje, Dumbledore też, może to później wytłumaczę
jakimś one-shotem, na którego zresztą mam pomysł.
Quinto:
tutaj (w tym opowiadaniu) NIE MA i nie będzie pary Draco i Hermiona! Będzie coś
innego… Parą tutaj będzie Ginny i Blaise, co - jak sądzę i mam nadzieję - pójdzie
łatwiej (czytaj: sparowanie pójdzie łatwiej). No to chyba wszystko… Ano tak…
To już w następnym akapicie.
Bardzo
prosiłabym o komentarze. Rozumiecie, albo nie, że przynajmniej te pierwsze
rozdziały są pisane pod wpływem istoty zwanej Weną, a ona niestety, życzy sobie
doceniania lub nie jej twórczości, w każdym razie - chociaż dawania znaku, że
do kogoś to opowiadanie faktycznie dociera.
Tak, teraz zakończyłam podstawowe
wieści. Notki będą pojawiały się co dwa tygodnie… No... najdalej co miesiąc.
Oczywiście wszystko będzie zależeć od tego, czy ktoś to w ogóle będzie czytał.
Dzięki za
uwagę, zapraszam do czytania prologu i oceniania go w komentarzach.
Finite Incantatem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz